Czy sportowiec powinien być aktywny w mediach społecznościowych? Ile głów - tyle opinii. Nie będziemy się rozwodzić nad pytaniem naszych czasów, bo dla nas odpowiedź jest więcej niż oczywista. Social media coraz mocniej kreują naszą rzeczywistość, a przemyślana i zaplanowana obecność może przynieść ogromne korzyści.

Sportowiec nigdy wcześniej nie miał takiego wpływu na otaczającą rzeczywistość jak teraz, a wszystko dzięki potędze mediów społecznościowych. Dziennikarze, gazety, wywiady? Dziś sportowiec może być medium sam w sobie. Z jakich kanałów powinien korzystać, aby ten wpływ był wymierny?

Kariera sportowca jest stosunkowo krótka, bo trwa około 20 lat. Wykorzystaj ją więc jak najlepiej - zbuduj swoje social media tak, abyś po jej zakończeniu mógł spokojnie żyć i czerpać korzyści wyłącznie z systematycznie budowanego wizerunku.

- Jako dziecko zawsze chciałem być bliżej piłkarzy i idoli. Teraz gdy jestem po drugiej stronie, jako sportowiec chce przekazywać kibicom ciekawostki ze świata futbolu i tej części prywatnej - Jakub Rzeźniczak dla Polsat Sport, który podczas Gali Tygodnika "Piłka Nożna" zdobył nagrodę Człowieka Social Mediów.

Gdzie jest więc grupa docelowa sportowców? Odpowiadamy przekornie - wszędzie. Są uwielbiani przez wszystkich, dla wielu to wciąż mityczni herosi, którzy od niedawna mogą być bliżej kibica, a dzięki temu czerpać korzyści wizerunkowe i finansowe teraz i w przyszłości. Jakie więc kanały najbardziej przydadzą się sportowcom?

Facebook - absolutny must have sportowca

Jeśli nie ma Cię tam, gdzie jest najwięcej Twoich kibiców - najwyższy czas to zmienić. I nie mówimy tu o koncie prywatnym, a fanpage, którego założenie zajmuje dosłownie kilka chwil (jeśli chcecie - proces ten wytłumaczymy w jednym z kolejnych wpisów). 

Dlaczego Polacy pokochali Piotra Żyłę? Nie dlatego, że jest najlepszym polskim skoczkiem. Nie dlatego, że daje nam radość i sprawia, że czujemy się dumni. Nie jest ani Adamem Małyszem, ani Kamilem Stochem. Uwielbiamy go za jego osobowość i naturalność, którą bardzo świadomie kreuje za pomocą obecności na Facebooku.

Skoczek pokazuje, że jest jednym z nas, mocno eksponuje cechy, które jako naród uwielbiamy. Chcemy identyfikować się z nim, a podczas jego skoków wyjątkowo mocno trzymamy kciuki. Jego profil w największym mediów społecznościowym lubi ponad 1 100 000 osób! To ogromna grupa, która wystarczy, aby zarabiać duże pieniądze z kontraktów reklamowych.

Wielu sportowców po zakończeniu kariery sportowej staje na skraju bankructwa, bo nie poradzili sobie z “życiem po życiu”. Piotr Żyła nie będzie miał takich problemów, bo marki chętnie nawiążą z nim współpracę, głównie dzięki jego pozytywnemu wizerunkowi, który sam wykreował oraz potężnej grupie odbiorców, do której reklamodawcy dotrą przez odpowiedni product placement na jego profilu.

Podkreślmy - nie każdy jest Piotrem Żyłą i nie każdy zbierze miliony fanów. Każdy - tutaj jesteśmy praktycznie pewni - może zebrać przynajmniej kilka tysięcy "lajków".

Zalety Facebooka:

✅ Największy serwis społecznościowy na świecie.

✅ Możliwość rozruszania swojego fanpage poprzez zaproszenie osób z prywatnej listy znajomych.

✅ Możliwość dotarcia do niezwykle szerokiej grupy kibiców. Facebooka mamy przecież praktycznie wszyscy. 

✅ W przypadku sportowca jest raczej mało angażujący. Do produkcji treści wystarczy smartfon i dosłownie kilka minut wolnego czasu. 

Wady Facebooka:

❌ Stopniowo ograniczany darmowy zasięg postów na fanpage'ach, kosztem grup czy aktywności kont prywatnych.

❌ Zauważalny odpływ aktywności kibiców na Instagrama. 

Instagram - tam też nie może Cię zabraknąć 

Medium uwielbiane przez reklamodawców posiadających w ofercie namacalne i widoczne produkty. Świetnie jego istotę rozumieją osoby z branży fitness. Świadome budują i rozszerzają grupę odbiorców np. poprzez pokazywanie zdjęć lub krótkich filmów z codziennych treningów.

Ogromnym plusem jest umiejętny storytelling, czyli ukazanie drogi jaką przeszli podopieczni trenerów personalnych - od brzydkiego kaczątka do pięknego, umięśnionego łabędzia. Takie osoby są inspiracją, dla tych którzy chcą się zmienić, ale nie wierzą, że im się uda. Mają dowód, że jednak można.

Jedno zdjęcie - pełny portfel. Można? Oczywiście, ale trzeba mieć na siebie plan i konkretnie go realizować.

Po trwającym procesie kreowania personal brandingu oraz zwiększenia liczby followersów przychodzą konkretne i wymierne korzyści poprzez influencer marketing. Nie tylko nawiązanie współpracy z indywidualnymi klientami, ale przede wszystkim kontrakty reklamowe. Bardzo chętnie z tą grupą współpracują marki z branży beauty oraz oczywiście powiązane ze sportem. Potencjał na Instagramie jest ogromny i odnajdzie się tam sportowiec z każdej dyscypliny.

W ostatnim czasie na kanałach naszych klientów i partnerów, notujemy ciekawy trend. Znacznie szybciej niż na Facebooku rosną konta na Instagramie. Zbierają więcej reakcji, więcej komentarzy. Dlaczego? Bo Instagram stał się bardziej "trendy" niż Facebook. To tam przeniosła się uwaga. To tam widzimy, gdzie na wakacje pojechali nasi znajomi i co mieli wczoraj na kolację. Ty - jako sportowiec - też możesz tę uwagę wykorzystać.

Zalety Instagrama:

✅ Najpopularniejszy serwis społecznościowy wśród sportowców. Na Facebooku nie ma wielu - szczególnie w Polsce. Na Instagramie jest niemal każdy.

✅ Jest dla kibica wygodniejszy i bardziej angażujący niż fanpage na Facebooku.

✅ Możliwość wykorzystania potencjału InstaStory. 

Wady Instagrama:

❌ Mogą pojawić się problemy ze wzrostem obserwujących, szczególnie na początku drogi.

Twitter - można, ale czy warto?

Twitter to ulubione miejsce nie tylko dziennikarzy sportowych i wszelkiej maści hejtero-śmieszko-trolli, ale także sportowców zakapiorów, którzy lubią zaczepić rywala. Świetnym przykładem jest Kamil Grabara, który oprócz tego, że jest niezwykle obiecującym polskim bramkarzem, znany jest ze swojej charakterystycznej aktywności na Twitterze.

Krótko mówiąc - nie gryzie się w język i bardzo chętnie wytyka błędy bramkarzom z polskiej ligi oraz wchodzi w ostre dyskusje z kibicami i innymi sportowcami. Czy budowanie wizerunku w tak kontrowersyjny sposób jest słuszne? Jak mówi stare piłkarskie porzekadło - każdy bramkarz musi mieć w sobie coś ze świra. Jedni go za to chwalą, inni tylko czekają, aby wytknąć mu błędy. 

Wśród polskich sportowców Twitter jest jednak bardzo mało powszechny. Jeśli weźmiemy pod uwagę piłkarzy Ekstraklasy, prowadzi go dosłownie kilka procent z nich, z czego większość nie jest aktywna.

Czy warto tam być? Tak, jeśli masz coś do powiedzenia, chcesz podyskutować z kibicami, jesteś świadomy, że szanse na merytoryczne dyskusje są coraz mniejsze i przede wszystkim nie liczysz na konkretne zyski.

Zalety Twittera:

✅ Pozwala na najbardziej bezpośredni, "ekskluzywny" kontakt z kibicem.

✅ Zwiększa widoczność wśród obecnych tam mediów, dziennikarzy i VIP-ów, z którymi można wchodzić w bezpośrednie interakcje.

Wady Twittera:

❌ W Polsce wśród sportowców wciąż jest traktowany marginalnie.

❌ Żeby osiągnąć sukces na Twitterze, nie wystarczy wrzucanie zdjęć. Trzeba jeszcze mieć to "coś". Być błyskotliwym, mieć coś ciekawego do powiedzenia.

❌ Twitter jest jak miecz obosieczny. Łatwo dać się wyprowadzić z równowagi i spowodować kryzys wizerunkowy. 

YouTube - daj uśmiech i bądź inspiracją dla innych

A co z platformą YouTube? Gigant, drugi po Facebooku na świecie. Świetnym przykładem jest użycie najpopularniejszej platformy video przez drużyny sportowe, za pomocą filmów pokazujących od środka życie szatni. Słynna na całą Polskę “banda świrów” z Korony Kielce czy ukochany przez miliony Polaków kanał Łączy Nas Piłka, przedstawiający reprezentantów Polski podczas zgrupowań to przykłady, jak robić to dobrze.

Sportowiec indywidualny? Świeżym i ciekawym przykładem użycia jest kanał Brazylijczyka Viníciusa Júniora. Młodziutki piłkarz Realu Madryt w swoich filmach pokazuje radość, która jest jego atrybutem podczas gry na boisku, dzięki czemu wiemy, że jest naturalny, a kibice uwielbiają go nie tylko za grę, ale także za sposób bycia.

Jego filmy z miejsc, w których dorastał i uczył się grać w piłkę są inspiracją dla wielu milionów młodych ludzi, którzy nie mają łatwego startu w życiu i nie dostrzegają wielu perspektyw na lepsze jutro. Cóż może cieszyć bardziej niż dawanie radości i nadziei innym? Nie mamy jednak wątpliwości, że za projektem jego kanału stoi sztab doświadczonych marketingowców i PR-owców.

W praktyce jednak sportowcy niezwykle rzadko mają swoje kanały na YouTube. Dlaczego? Zwykle mają przekonanie, że zajmie to zbyt wiele czasu. Albo, że potrzebują do tego sprzętu za dziesiątki tysięcy czy profesjonalnej agencji. I poniekąd jest w tym trochę racji. "Domowym" contentem video lepiej dzielić się na Facebooku czy Instastory. Na YouTube użytkownicy oczekują czegoś więcej. 

Zalety YouTube:

✅ Ogromna liczba potencjalnych odbiorców.

✅ Przyjazny algorytm, który nie ma problemu z promowaniem ambitnych i wartościowych treści.

Wady YouTube:

❌ Żeby prowadzić kanał w sposób choć odrobinę profesjonalny potrzebna jest pomoc przynajmniej montażysty. W przeciwnym razie może trącić amatorką.

❌ Na początku - jeśli nie jesteśmy piłkarzem z absolutnego topu - zwykle trudno o gigantyczne liczby odsłon materiałów czy obserwujących kanał, co może zniechęcać.

Podsumowanie

Naszym zdaniem Instagram i Facebook to must-have każdego sportowca w dzisiejszych czasach. Każdy - nawet taki uprawiający pływanie synchroniczne - ma swoich kibiców. Choćby rodzinę i znajomych, których może zebrać w jednym miejscu, przy okazji zwiększając widoczność swojej osoby.

Twitter to z kolei miejsce, gdzie można się wyróżnić, ale na pewno czymś więcej niż zdjęciami z meczów. YouTube ma natomiast nieograniczony potencjał. W Ekstraklasie - jeśli nas pamięć nie myli - nie prowadzi go żaden z piłkarzy. A szkoda, bo odpowiednio poprowadzony mógłby przynieść wymierne korzyści - nie tylko finansowe, ale przede wszystkim wizerunkowe.

Nie ma Cię w social mediach? Czas to zmienić!

Sportowcu - bądź świadomy. Nie tylko w kwestiach piłkarskich, ale także budowy własnej marki i wizerunku. Nie pozwól, by ominęła Cię rewolucja związana z mediami społecznościowymi. Ludzie Cię uwielbiają, jesteś ich idolem. Zgromadź swój fanbase na kanałach społecznościowych i czerp z tego korzyści do końca życia.

O czym chcielibyście przeczytać w kolejnych tekstach? Czekamy na Wasze sugestie!

Jesteś zainteresowany współpracą czy konsultacją z zakresu social mediów - napisz na adres kontakt@ofenso.com, chętnie z Tobą porozmawiamy.

Kontakt

Ofenso
ul. Puławska 405A
(pok. 310, III piętro)
02-801 Warszawa

tel. 512-463-783
e-mail: kontakt@ofenso.com
 

Trwa wysyłanie


Wysłane, dziękujemy
Witaj, nasza strona wykorzystuje pliki cookies do analityki (google analytics, facebook) na zasadach określonych w polityce prywatności.
Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, prosimy Cię o wyłączenie obsługi cookies w przeglądarce lub opuszczenie strony.